Krzysztof Rak
- Obraźliwa wypowiedź ambasadora Federacji Rosyjskiej Siergieja Andriejewa nie była gafą, czy nieszczęśliwym przejęzyczeniem. Miała sprowokować nowy, znacznie silniejszy etap zimnej wojny z Polską. Nieprzypadkowo Rosjanie wybrali politykę historyczną, albowiem wiedzą, że na jej punkcie Warszawa jest wyjątkowo czuła i da się łatwo sprowokować. Taka propagandowa wojenka miała być koronnym argumentem na to, że Polacy są niedojrzałymi i nieodpowiedzialnymi rusofobami, z którymi żaden kompromis się nie uda. Waszyngton i Berlin uwzględnią taki pretekst, albowiem nie dopuszczając Polski do rokowań ułatwią ich przebieg.